Metafora życia inspirowana pomidorem…
Pamiętam pomidory mojego dzieciństwa, a dziś babuszki na Łotwie mówią, że nie mają komu sprzedawać, bo ludzie kupują w sklepach… a zgadnijcie co? produkt pomidoropodobny, to jak z czekoladą, można rozkoszować się jej smakiem i wartością, …lub jeść produkt czekoladopodobny. Jestem ciekawa , czy producenci produktów pomidoropodobnych jedzą je sami w domu, czy idą na targ do jakiejś babuszki, by poczuć zapach i posmakować prawdziwego pomidora.
I tak jest z każdą papką stwarzaną dzisiaj dla ludzi, trzeba być na każdym kroku uważnym, by się nie zatruć, i chylę czoła, ..wszystkim , co próbują odtworzyć prawdziwe smaki Natury…pomidora
ps. ostatnio zatrułam się troszku produktem pomidoropodobnym… czym się różniś… nie dojrzewają i miękną… tylko po paru dniach psują się.
Mogliśmy obserwować ten proces, bo w jednym pudełku były prawdziwe pomidory, a w drugim ich trujące atrapy. Czy to nie przypomina dzisiejszego świata. Czyżby ten stwarzany chaos był od zakwaszającej niejakości produktów pomidoropodobnych…ha ha ha ,