Szymon Podgórski
Szymon (41 lat) mam korzenie góralskie, z Bieszczad i Tatr – stąd pewnie zamiłowanie do gór, przyrody i trudnych warunków atmosferycznych.
Ścieżka biznesowa
Zacząłem w 16 roku życia pisać gry komputerowe, potem oprogramowanie dla biznesu, następnie produkcja urządzeń, w wieku 24 lat byłem w zarządzie kilku firmach. Pielęgnując minimalizm, osiągnąłem to co chciałem, jednak wyraźnie czułem że dalsza moja droga biznesowa nie ma sensu, posiadanie czegoś więcej nie polepszy mojego życia w żaden sposób. W 2011 r definitywnie wycofałem się z prowadzenia biznesu. Wspieram transformacje i inspiruje firmy już na innym poziomie, tak by kalkulacje zamieniać na naiwność serca, oczywiście przy twardym trzymaniu się ziemi. Zależy mi aby wykorzystać ludzki potencjał do ochrony planety, którą zdewastowaliśmy. Ważne jest abyśmy kultywowali w tych przestrzeniach relacje ludzkie.
Warsztaty rozwojowe prowadzę z potrzeby serca, czuję autentyczną radość i wzruszenie w ciele, gdy wspieram innych i mogą pójść dalej.
Doświadczenie rozwojowe
Swoją przygodę z terapią zacząłem 16 lat temu kiedy doświadczyłem tzw. wypalenia zawodowego. Rozpocząłem terapię rozwojowa i otwarcie na duchowość. Chociaż pierwsze kroki były dla mnie bardzo trudne – na tamtym etapie nie czułem nic i mój kwadratowy świat wydawał się dla mnie jedyny możliwy. Zawsze dążyłem do tego żeby dotknąć gdzie jest prawda, i co tu ukrywać mam w tej kwestii góralski upór.
Zafascynowałem się pracami Carla Gustava Junga, przeczytałem wszystkie książki chociaż niewiele zrozumiałem. Podświadomie zapowiadało to późniejszą pracę, gdzie przez warsztaty kontaktujemy i przeżywamy w sposób dramatyczny swoje archetypy. A jeżeli jesteśmy świadomi tych archetypów przestają nami manipulować. Mamy wtedy szansę urzeczywistnić się własnej duszy. Bo właśnie poprzez ciało kontaktuje się z nami.
5 lat później po miesiącu trekingu wokół Anapurny, poleciałem do Indii, gdzie spotkałem przepiękną parę tantryków Michael i Jana Regnerów. Wielkie serce i prostota było dla mnie dużą inspiracją, po powrocie poszukałem kto się zajmuje tantrą w polsce. Do dzisiaj każdego dnia szukam prostoty i przekazu serca.
Za sobą mam 16 lat doświadczeń,w tym terapii indywidualnej rozwojowej. Dodatkowo roczny staż z doradztwa biznesowego i zawodowego w aspekcie systemowym. Zgłębiając formy pracy z ludźmi ukończyłem Formację Tantry Serca, z którą współpracuje do dziś. Dzięki temu mogłem poznać wiele metod pracy z ciałem, elementy psychoterapii (Gestalt, Rebirthing, integracja ciała, sen na jawie, ruch regeneracyjny, Gestalt eksperymentalny, praca z mitami, bajkami…), różne formy relaksu (taniec, masaż, ruch spontaniczny) i medytacji (medytacja, medytacja dynamiczna, trans) i wędrówki szamańskie. Uczestniczę w twórczych Laboratoriach Psychodynamiki Relacji i Komunikacji Ciała.
Mam za sobą wiele lat nauki praktycznej jak pomagać w procesach grupowych i biznesowych, z naciskiem na takie aspekty jak seksualność, moc, wrażliwość, miłość. Osią mojej pracy jest praca z ludzkim cieniem – podświadomością w której ukryta jest nasza moc której najbardziej się boimy do miłości.
Wędruje 11 lat razem z Aleksandrą – kobietą mojego życia. Nie rozpoznaliśmy się od razu, spotkaliśmy się na warsztacie – kobieta czuła pismo nosem bo nie chciała mnie podwieźć samochodem. Po dziesięciu latach naszego burzliwego związku udało nam wziąć ślub. Całość przygotowań, pięknych ceremonii tantrycznych i chrześcijańskich warto zobaczyć tutaj. W pracy i życiu działamy na artefakcie. Mamy razem dwójkę dzieci Tymona i Sarę (11 i 8 lat).
Jestem pasjonatem gry na saksofonie, podróży, dobrych komedii i ciągłej kreacji. Mimo że nie lubię (haha), ciągle coś nowego buduję, tworząc nowe przestrzenie do kreacji, medytacji, śpiewu, tańca, artystycznego wyrażania i spotkania się z drugim człowiekiem, współtworzę Dom Twórczego Życia – Modrą Rzekę w Nowej Morawie, i w Gołaczowie – Hobbitową Górkę.