Po chaosie przychodzi pokój
Światło jest magnetyczne tylko dlatego, że jest blisko cienia.
To dlatego, że mam odwagę zanurzyć się w trudne doświadczenie, mając jednocześnie świadomość przeszkód, które stają na mojej drodze, rozwijam swoją zdolność do identyfikowania nowych możliwości.
Jak mawiamy często w naszej szkole: „za każdym strachem czai się przyjemność”. Nie unikam przeszkód, ale tez nie szukam ich, z pełną świadomością używam nieoczekiwanych zdarzeń, błędów lub ataków jako możliwości rozwoju.
Dla szamana cień nie jest przeciwieństwem światła, jest miejscem kreacji
i transformacji. Dobrym tego przykładem jest warsztat szamański „Wędrówka Bohatera”. To nie poprzez potępianie lub krytykę zachowania innych uczę się wzrastać, utwierdzać siebie lub otwierać na światło. To kontaktując się z moim tchórzostwem, rozpoznając jego źródło, energię, przyczyny i konsekwencje, rozwijam moją odwagę i afirmuje w pełni moje słowa i czyny. Identyfikuję źródła mojego zamieszania. Przyjmuję i akceptuje mój strach, pozwalam by w moim ciele pojawiły się emocje.
Wychodząc z paraliżu strachu staję się bardziej przedsiębiorczy i odważniejszy. Dzięki temu zaprzestaje projekcji na innych „tych tak wielkich cieni”, o których wszyscy wierzymy, że nas nie dotyczą.
Z odwaga zauważam i akceptuje własną obojętność, własne okrucieństwo, naszą własną przemoc wewnętrzną; zdając sobie sprawę, że jesteśmy również niewrażliwymi, samolubnymi i manipulacyjnymi istotami. Uczciwie zastanawiam się nad źródłem naszych zachowań i ich możliwymi konsekwencjami. Daje to nam szanse by stać się bardziej wrażliwymi na innych, na przyrodę, na zwierzęta i na świat który nas otacza. Stajemy się łagodniejsi, uważniejsi, spokojniejsi i hojniejsi.
Wszelkie gwałtowne zachowania wynikają z ran fizycznych lub psychicznych odniesionych w naszym dzieciństwie. Medytując nad cieniem, naturalnie rozwijamy świadomość, odpowiedzialność, odwagę
i radość.
Porządek nie jest przeciwieństwem nieporządku, ani wdech wydechu, ani milczenie nie jest przeciwieństwem mowy. Są to jedynie uzupełniające się komponenty.
Nigdy nie uspokoimy pozornego nieporządku – przemocy społeczeństwa lub ruchów narodowych, czy to żółtego, czerwonego czy czarnego – za pomocą rządów twardej ręki, dyktatury, które są często bardziej gwałtowne i krwawe niż to, co odbieramy jako nieporządek. Historia pełna jest takich przykładów. Czasami porządek, który chcą nam narzucić, tak zwana dobra moralność, którą przyjmujemy za odniesienie lub normalność, którą ustaliliśmy jako standard, są bardziej śmierdzące, pozbawione szacunku, perwersyjne i gwałtowne niż sam chaos.
Czempionami w tej dziedzinie są tak zwane moralizatorskie gazety jakże często należące do obcych kapitałów, które w sposób perwersyjny
i przebiegły, którego jedynym celem jest zwiększenie nakładu, sprzedają nam normy moralności jednocześnie podżegając do buntu.
I nikomu nie przeszkadza, że większość tych tak zwanych niemoralnych zachowań i naruszeń demokracji, o których piszą są wyssane z palca.
Kiedy patrzymy z dystansem, jak uczy nas tego szamanizm, zdajemy sobie sprawę, że chcąc zdławić ogień, nie rozumiejąc całości sytuacji, powodujemy że staje się on jeszcze większy, bardziej niebezpieczny i nieprzewidywalny niż kiedykolwiek wcześniej. Strach jest zawsze złym doradcą a strach przed cieniem nie pozwala nam dojrzeć światła. Tylko w kontakcie ze swoim ciałem, rozpuszczając strach i mając świadomość cienia mamy możliwość dotarcia do światła.
Energie cienia rozpraszają się w wiosennej równowadze. Drzewa pączkują, rośliny wyłaniają się z ziemi. Ta natura, którą uważaliśmy za martwą, tylko śpi i budzi się, aby przypomnieć nam, że zawsze po nocy przychodzi nowy dzień, po zimie przychodzi wiosna, a po chaosie przychodzi spokój.
Pomimo chaosu, który w skutek koronawirusa na te chwile jest obecny na naszej planecie, warto wziąć dystans, nie poddawać się panice i ze świadomością obserwować zmiany, które wyłaniają się z tego chaosu.
Życzę wam pięknych wiosennych energii!