Przepływ boskiej energii
Tantra Serca Autor Zuzanna Kisielewska, 09.08.2011
http://ezoter.pl/artykul,1196,Tantra-Serca,2.aspx
Przepływ boskiej energii Ukrytą za lasem Wytwórnię Ciszy otaczają rozległe pola. Położony tuż nad rzeką duży biały dom jest miejscem, gdzie odbywają się warsztaty o tajemniczej nazwie „Tantra Radosnych Chwil ” Przyjeżdżają na nie ludzie nie tylko z całej Polski, lecz także z Francji, Włoch i ze Szwajcarii. – Starzy, młodzi, biznesmeni, małżeństwa, pary i pojedyncze osoby – wymienia Mariusz Wiśniewski. – Na nasze zajęcia przyjeżdżają wszyscy ci, którzy są gotowi na zmianę. Mariusz i jego żona Gaya są psychoterapeutami i na stałe mieszkają we Francji. Odkąd się poznali, tantra stała się ich stylem życia. – Harmonia, którą udało nam się osiągnąć, sprawia, że możemy wskazywać dziś drogę innym – wyznaje Gaya. „Kult ekstazy”, „joga seksu”, zbiór technik polepszających życie seksualne – z tym właśnie utożsamiana jest dziś tantra na Zachodzie. Wiśniewscy tłumaczą, że seksualność odgrywa ważną, ale nie główną rolę we współczesnej praktyce. – Starożytny buddyzm mówił, że najszybsza droga do oświecenia prowadzi przez seksualność – tłumaczy Mariusz. – Dlatego trzeba ją w sobie obudzić i uświadomić sobie jej znaczenie w życiu codziennym. W ramach swoich warsztatów tantrycznych Wiśniewscy proponują całą gamę ćwiczeń. – Medytujemy, tańczymy, pracujemy z oddechem i emocjami. Stosujemy spontaniczny ruch i trans, które są bardzo ważne, bo powodują, że ciało zaczyna uwalniać napięcia – opowiada Mariusz. Wśród warsztatowych narzędzi znajduje się również terapia Gestalt. – Jedna z moich nauczycielek tantry mówiła, że w każdym z nas jest piramida składająca się z wszystkich ludzkich emocji, od strachu i agresji po radość i miłość. Gdy uda nam się przez nie przedostać, nasze ciało staje się kanałem, przez który może przepłynąć zbawienna boska energia – tłumaczy Mariusz Wiśniewski. Tantrycy podkreślają, że w dzisiejszych czasach seks często łączy się ze wstydem i wyrzutami sumienia, a ludzie nie potrafią rozmawiać otwarcie o pozostającej w uśpieniu seksualności. Wpływa to negatywnie na naszą zdolność do wysyłania i odbierania miłości. Czym zatem jest owa seksualność, którą chcą w nas obudzić? – Przepływem – odpowiada Mariusz. – Energią, która jest nie tylko między kochającą się parą, ale także między ludźmi, którzy tak jak my teraz siedzą i rozmawiają – dopowiada Gaya.
Podczas gdy w wielu tradycjach wstrzemięźliwość seksualną uważa się za niezbędną do osiągnięcia pełni życia duchowego, wyznawcy tantry twierdzą, że zastosowanie mocy pragnień jest dużo efektywniejsze niż droga wyrzeczeń. Rytualne praktyki miłosne Stwarzająca dostęp do wyższego poziomu świadomości sztuka miłości była jedną z aż 65 umiejętności, do opanowania których dążyli starożytni tantrycy. Mimo to laicy chętnie stawiają dziś między tantrą a praktykami seksualnymi znak równości. Często w kontakcie z obcą kulturą fascynuje nas nie to, co podobne, lecz to, co zupełnie odmienne. Modlitwa, oddawanie czci absolutowi czy wyrzeczenia są uniwersalnymi praktykami religijnymi, dlatego nie wzbudzają specjalnego zainteresowania Europejczyków – tłumaczy prof. Joanna Jurewicz. – Naszego zainteresowania nie wzbudzają też tantryczne praktyki przekraczania zakazów dotyczące picia alkoholu czy spożywania mięsa, bo my robimy to na co dzień. Według Joanny Jurewicz możliwość usankcjonowanych religijnie seksualnych stosunków budzi już naszą fascynację, gdyż łamie również nasze, europejskie i chrześcijańskie, tabu. Kiedyś tantryczne obrzędy seksualne miały służyć generowaniu cielesnych płynów postrzeganych jako dar dla bogini Szakti, a także osiągnięciu stanu najwyższej świadomości.
Dziś seks tantryczny owiewają legendy. Wtajemniczeni zapewniają, że przestrzegając jego zasad, można zbudować w związku harmonię i odkryć duchową stronę zbliżenia. Pytanie brzmi: jak? Przede wszystkim należy pamiętać, że miłość tantryczna jest rytuałem, który trzeba pielęgnować i który swoją niepowtarzalność zawdzięcza medytacji oraz wysoko rozwiniętej komunikacji. Na wstępie, aby nie wnosić do sypialni stresów dnia codziennego, tantra zaleca ćwiczenia oddechowe i wizualizacje, których celem jest oczyszczenie umysłu kochanków. Nie powinni oni nastawiać się wyłącznie na zaspokojenie swoich żądz, ale na wzajemne zasilanie. Powinni za to zapewnić sobie intymność i komfort, a także przygotować swoje ciała, wsmarowując w nie pachnące olejki i zażywając kąpieli. Zgodnie z założeniem, że błogosławieni są zarówno ci, którzy dają, jak i ci, którzy biorą, istotne jest zamienianie się rolami w trakcie stosunku. Równie ważne jest utrzymywanie kontaktu wzrokowego i skupianie się na świadomym dotyku. Wśród osławionych technik seksualnych ważną pozycję zajmuje kontrola przepływu nasienia, dzięki której stosunek staje się prawdziwą miłością, a nie reakcją na potrzebę fizycznego rozładowania. Techniki pocałunku i dotyku zmierzają zaś do wzniecenia energii i przesłania jej do wszystkich czakramów. Ci, którzy dodatkowo wizualizują świetlistą łunę łączącą ich zetknięte dłonie, jednoczą się na głębszym poziomie energetycznym. W końcu, jako że według tantryków stosunek seksualny to medytacja, należy pamiętać, że pośpiech jest skrajnie niepożądany. Mimo niepowtarzalnych doznań zapewnianych przez techniki tantryczne ich adepci podkreślają, że udany seks jest przede wszystkim środkiem, a nie celem. „Rytualne praktyki miłosne tantry stanowią pojazd, którym każdy z nas wędruje po ścieżce duchowej do swojego własnego nieba” – piszą Charles i Caroline Muir, pionierzy współczesnej tantry w USA. Gaya podkreśla, że akceptacja siebie, która jest podstawą seksu tantrycznego, wpływa pozytywnie na wszystkie dziedziny życia. – Negatywne skojarzenia i wstydliwe doświadczenia kumulują się w czakrach. Dzięki praktyce tantrycznej rozładowujemy ich negatywny potencjał. W rezultacie jesteśmy w stanie zaakceptować w sobie wszystkie aspekty kobiecości czy męskości, zmienia się nasza codzienność, a seks staje się pełniejszy. Swobodna komunikacja Partnerzy kładą się w pozycji łyżeczek i koncentrują uwagę na oddechu. Wtedy ich stykające się czakramy regulują się nawzajem, równoważąc męskie i kobiece pierwiastki. Medytacja zasilająca służy utrzymaniu miłosnej energii i stworzeniu swobodnej komunikacji, której wzorem była relacja Szakti i jej męża Sziwy. Spisane w formie dialogu między boskim małżeństwem starożytne teksty tantryczne mówią, że różnica między płciami może być wykorzystana jako pozytywna siła w partnerstwie. Związki funkcjonują dzięki sile ego – tłumaczy Gaya. – W tantrze chodzi o to, żeby odnaleźć w sobie przeciwległe bieguny, zharmonizować je i sprawić, żeby przeciwieństwa przestały istnieć.
W ramach pracy nad związkiem Wiśniewscy zalecają między innymi właśnie medytację we dwoje. – Przyjeżdża do nas dużo małżeństw, które istnieją tylko po to, żeby zachować przyjętą strukturę społeczną. Te związki są martwe, nie ma w nich przepływu energetycznego – mówi Gaya. Dzięki wspólnej medytacji partnerzy kontaktują się ze sobą i uzdrawiają się nawzajem. Zapytani, co daje tantra w związku, Mariusz i Gaya odpowiadają chórem: świadomość. Kiedy się kłócimy, wchodzimy do środka każdego z nas i patrzymy, co się dzieje. To świadoma miłość i świadoma komunikacja – tłumaczy Gaya. Aby osiągnąć harmonię, zarówno kobiety, jak i mężczyźni muszą odnaleźć w sobie kobiecy pierwiastek. – Dziś wszyscy jesteśmy mężczyznami, bo świat znajduje się w energii męskiej – mówi Gaya. Dla Michała Warchulskiego, organizatora i uczestnika warsztatów tantrycznych, odkrycie swojej żeńskiej strony okazało się przełomem: – Zrozumiałem i odkryłem, czym jest moja męskość, odnalazłem swoje miejsce na tym świecie i stworzyłem związek, w którym mogę być sobą. Wizja odzyskanej kobiecości Wschodnie systemy wierzeniowe przeżywają dziś bujny rozkwit na Zachodzie, gdzie obdarte z pierwotnych znaczeń adaptują się do potrzeb i okoliczności. Rzeczywista, skupiająca się między innymi na recytacji świętych formuł (mantr), wykonywaniu symbolicznych gestów (mudra) i medytacji nad geometrycznymi diagramami (jantra, mandala) praktyka tantryczna zajmuje jej adeptom wiele lat i kosztuje dużo wysiłku. Na gruncie zachodnim pomija się wieloletni duchowy i moralny trud wiodący w końcowym efekcie do wolności duszy i ciała, koncentrując się na chęci osiągnięcia celów od razu – komentuje prof. Jurewicz. – Nie potrafię sobie wyobrazić, że da się połączyć osadzoną w konkretnym kulturowym światopoglądzie i rozumianą jako religijną praktykę tantrę z psychoterapią, która jest próbą zrozumienia indywidualnego człowieka i jego niepowtarzalnej drogi życiowej. W moim odczuciu w zachodniej praktyce przywołuje się jedynie te elementy tantry, które są uniwersalne i odpowiednie do zastosowania w psychoterapii. Zdarza się, że ludzie, którzy nie biorą udziału w naszych warsztatach, mają pretensje, że nazywamy je tantrą. A przecież świat się zmienia, żyjemy w kompletnie innych okolicznościach niż ludzie 2000 lat temui dla nas tantra nie jest już tylko powtarzaniem mantry – przekonuje Mariusz. – Podczas warsztatów doświadczamy bliskości z samym sobą, a dzięki niej docieramy do bliskości z partnerem i z wszechświatem. Tantra sprzed wieków i ta dzisiejsza opierają się wciąż na tym samym na przepływie energii i wewnętrznym doskonaleniu. Wschód i Zachód łączy wspólna i obiecująca wizja. Według ksiąg żyjemy dziś u progu Wieku Prawdy, kiedy to, jak piszą Caroline i Charles Muir, „ogień kobiecości odzyskuje swój pierwotny blask”. We współczesnym świecie rośnie nowa siła, a samodoskonalenie i sprawność fizyczna nie są już tylko domenami mężczyzn. Bogini Szakti przeciąga się, a wraz z nią zamieszkujące ziemię kobiety.