Dominika „Imię, które noszę” 2023
Nie śpię. Jest środek nocy. Moja dusza pragnie spisać kilka słów dotyczących warsztatu „Imię, które noszę”.
Jest to warsztat, który zawołał do mnie od pierwszych chwil, gdy tylko go ujrzałam. Dzień przed wyjazdem mental zarządzi, że jednak nie jadę. I tak po całodniowej walce mentalu z duszą, dusza wygrała! Spakowała walizkę i pojawiła się ponownie w Nowej Morawie.
Warsztat „Imię, które noszę”, to czas w którym odrobiłam lekcję: cierpliwości, poddania się temu co jest, nie oczekiwania, dzielenia się sobą, bycia radosną i spontaniczną. To czas, w którym spełniły się marzenia. Te małe jak pyszne, naturalne lody śmietankowe, i te większe jak lepienie w glinie, i te które się spełniły choć jeszcze potrzebują czasu abym je w końcu zauważyła.
Na warsztat przyjechały osoby, które właśnie wchodzą na ścieżkę rozwoju duchowego i poznają tajniki tantry oraz osoby, które już na tej ścieżce są. Dzięki takiemu połączeniu miałam możliwość zobaczenia w jakim miejscu jestem (’where are you now’). Jaką pracę już wykonałam, co już przetrasformowałam, nad czym pracuję, a co jeszcze przede mną. Lubię pracować w grupie, ponieważ dostrzegam jak proces jednostki oddziałowuje na mnie. Co nas łączy, a co dzieli?
„Imię, które noszę” to tylko lekko zatytułowany warsztat. Tak naprawdę to warsztat, który ukazał podstawę i początek. Uświadomił mi skąd pochodzę, kto jest moim praprzodkiem. Jakie jakości odziedziczyłam. Gdzie tkwi moja siła.
Wspaniale było biegać po łące i słuchać wibracji mojego imienia w różnych końcówkach wyrazowych, wypowiadanych w różnym tonie. Usłyszeć i poczuć co się dzieje w ciele gdy słowa są wypowiadane. Jakie emocje się pojawiają: wkurzenie, lekceważenie, zniecierpliwienie, poniżenie, czy lekkość, wrażliwość, piękno i siłę. Jak się okazało w kolejnym ćwiczeniu – medytacji w ruchu – tai chi – baaaardzo ważna jest każda litera mojego imienia.
Doświadczyłam po raz kolejny pięknego rytuału pobudzenia zmysłów oraz uwolnienia poprzez masaż tantryczny. Zaskoczyło mnie jak wiele zauważam, gdy patrzę w oczy drugiej osobie.
Nagle, w najmniej oczekiwanym momencie usłyszałam swoje prawdziwe imię. Radosna to chwila 🙂
Przesyłam wyrazy wdzięczności dla ekipy wspierającej, dla Gayi oraz dla wyjątkowego szamana jakim jest Mario. Szamana, który jest przede mną, ukazuje drogę i wspiera. Dziękuję Aniołowi, który chronił mnie przez cały warsztat.
Czuję, że wykonałam dobrą robotę bo wszechświat już daje znak, choćby pojawieniem się tęczy na niebie w drodze powrotnej do domu.
Piszę tę refleksję bo jako początkujący hortiterapeuta, prowadzący warsztaty, wiem, że nie sam cel jest ważny ale droga do tego celu. Dla terapeuty ważny jest efekt końcowy ale najważniejsze są twoje odczucia i nimi się dziel z terapeutą, tak aby terapeuta wiedział w jakim miejscu jesteś, aby wiedział jaki zrobić kolejny krok aby Ci pomóc. Feedback jest ważny, a słowa mają moc.
DominikA