Justyn, „Wędrówka Bohatera”, Nowa Morawa 2024

Hej,

Mijają prawie 2 tygodnie od ukończenia mojej „Wędrówki Bohatera” i chciałbym się podzielić moimi przemyśleniami. Jechałem na te warsztaty niczego nie oczekując, wierząc, że moje życie jest świetnie ułożone i właściwie niczego mi nie brakuje. Do podjęcia wędrówki i skonfrontowania mojej wizji rzeczywistości z prawdą zainspirowała mnie moja małżonka (której to bardzo za tę inspirację dziękuję) i tak z otwartą głową i przekonaniem, że będę „wchodzić” we wszystko na 100% bez marudzenia, znalazłem się w Nowej Morawie.

Pierwsze, co chciałbym zdecydowanie podkreślić, to że jest to miejsce magiczne, pełne niesamowitej energii i wspaniałych ludzi. Czułem się tam bardzo bezpiecznie, co sprzyjało otwieraniu się. Jeszcze nigdy nie odbyłem tylu szczerych rozmów z tak wieloma osobami (i to w tak krótkim czasie). Na tej przestrzeni byłem w stanie spotkać ludzi z wielu grup, z którymi normalnie moja droga by się nie przecięła – spotkać można każdego – prezesa, operatora koparki, księgowego, zielarza, nauczyciela…

Okazuje się, że niezależnie od pochodzenia, wykształcenia, pracy czy miejsca zamieszkania mamy bardzo podobne problemy, potrzeby, relacje z rodzicami. W tym niesamowitym miejscu można bezpiecznie podzielić się absolutnie wszystkim i zostać wysłuchanym i zrozumianym. Jest to wspaniałe uczucie i dziękuję wszystkim uczestnikom za tę wspólnotę.

Samych warsztatów wręcz nie sposób opisać – to trzeba przeżyć. Połączenie z naturą, z samym sobą, odcięcie się od świata zewnętrznego, technologii. Odkryłem w sobie rzeczy, o których nie miałem pojęcia, bądź skutecznie wypierałem. Wracam z tej przygody z dużą paczką rzeczy, nad którymi muszę popracować, ale które to już widzę i mogę coś z nimi zrobić. Po powrocie z wędrówki w moje małżeństwo tchnęła nowa energia, której braku nie byłem nawet świadomy. Tym, którzy byli na tych warsztatach razem ze mną powiem tylko, że moje „wyluzowanie” naprawdę zaskoczyło.

Prowadzący i asystenci są wspaniałymi, skromnymi, szczerymi ludźmi z ogromną empatią. Widać i czuć, że wkładają w to miejsce i w swoją pracę całe serce. Udział w tej przygodzie był jedną z najlepszych decyzji w moim życiu i pozostanie we mnie już do jego końca.

Justyn