Katarzyna, Sylwester Tantryczny – Rytuał Przejścia 2024/2025

Mam to szczęście, że zaczęłam szkołę Tantry w Nowej Morawie w ubiegłym roku, jestem w ekipie Smoków (elo Smoki! Pozdro tysiąc pięćset!) i szybko przekonałam się, że jak Sylwester to tylko w Nowej Morawie. Po prostu z miejsca to wiedziałam. I oczywiście okazało się, że intuicja doskonale mnie poprowadziła. Wspaniały czas podsumowania tego co było, tego co już mi nie służy i chcę to już zostawić, nie nieść dalej.

Ale czy mogę?

Czy na pewno mam odwagę puścić te starocie? Bo przecież mimo, że ciężkie i niewygodne, to jednak już dobrze znane. Ale czucie prowadziło – tak, zostaw. Już czas. Więc skoczyłam w nieznane, po raz kolejny i po raz kolejny. Bo Życie to taki piękny taniec puszczania się w nieznane w pełnym zaufaniu. Kiedyś takie słowa były dla mnie pustym frazesem. Ale bardzo chciałam poczuć to naprawdę, doświadczyć tego – zanurzyć się w pełni w zaufaniu i odpuszczeniu. Udało się! Ileż radości i piękna w tym odkryłam. Że mogę. Jeśli tylko zdecyduję – mogę. Mogę wszystko.

Kolejny „pusty frazes” napełnił się życiem i doświadczeniem.

Poczułam bogactwo siebie – ile rzeczy do odkrycia jeszcze w tym ogrodzie, którym jestem! I jaką wspaniałą podróżą jest poznawanie siebie, wychodzenie na przeciw siebie z otwartymi oczami i sercem na wszystkie części – te wspaniałe i te „nie-wspaniałe” wyparte, zagrzebane. Jak wspaniale jest poczuć te decyzję w sobie, która przestała być już pustym frazesem – chcę pielęgnować ten Ogród, którym jestem. Tę niezmierzoną przestrzeń. I wiadomo, robię to dla siebie. Ale i dla Świata. Dla każdego napotkanego człowieka, który naprawdę jest moim lustrem. I jacy wspaniali ludzie wokól mnie (nie tylko ekipa sylwestrowa), ale w ogóle, w moim życiu. Bo kiedy daję sobie prawo i miłość dla tych wszystkich ludzkich „nie-wspaniałych” cech, które mam w sobie, tym więcej zrozumienia we mnie dla drugiego człowieka i jego „nie-wspaniałych” cech.

Ileż to doświadczenie dało mi wolności i spokoju. 

Kiedyś patrzyłam na siebie i na świat w taki sposób, że coś jest dobre a coś jest złe – jakieś części są brudne i niepotrzebne. A inne z kolei – jak najbardziej chciane i OK. A przecież wszystkie elementy są ważne. Każdy niesie historię i swoje zadanie. Jakże łatwiej mi teraz wędrować przez życie. Niby nic się nie zmieniło, ale jednak wszystko wygląda już zupełnie inaczej. I chęć do życia przybyła w pełni – do  tej wielkiej przygody, do tego cudu, którym życie jest! W każdej chwili. Bez zacieszania i zagłaskiwania momentów trudnych – one wciąż są i będą – mają być, bo niosą okazję do wzrostu, do otwarcia oczu, do zmiany. Jakże pięknie jest żyć i wreszcie doświadczyć tego całą sobą! Tańcz! Żyj! Czuj! Oddycham i śmieję się w głos. Jak dobrze jest żyć.

Jak dobrze jest czuć.

Wkroczyłam w 2025 rok odważna, bogata, pełna wdzięczności i zaufania do siebie i do Życia, gotowa na nowe przygody, bo wiem że cokolwiek mnie spotka będzie dla mnie dobre.

A sylwester 2025/26? Już wiadomo gdzie 😀 Także Mario, Gayu i cała wspaniała Brygado – wielka wdzięczność mnie przepełnia za Waszą wiedzę i doświadczenie, opiekę, prowadzenie i prztyczki w nos! Raczej się mnie nie pozbędziecie. 😉 Uściski lecą w świat <3