Marcin, Szamańska Tantra w Indiach 2025

Warsztaty bardzo pokazały mi, że z kontroli, która jest podszyta lękiem nie dzieje się nic magicznego. Same Indie były dla mnie totalnie magiczne, przytrafiały się rzeczy niesamowite, pudge, tropikalne zwierzęta, które otaczały nas cały czas. Niezwykłe synchronizacje, wieczny ogień, bezkresna życzliwość. Poczucie tego, że tak jak morze rusza się jako całość, każda fala jest ze sobą połączona, tak my na tym świecie jesteśmy częścią jednej całości. Poczucie tego, że to z czym pracuję ja, pracuje cały świat, że jestem odbiciem czegoś większego, a to większe jest odbiciem mnie.
Po warsztatach towarzyszy mi uczucie zmieszania. To bardzo słodkie uczucie, pokazujące mi, jak bardzo dużo zmienia się obecnie w moim życiu, jak dawne schematy runęły i zrobiło się miejsce na nowe. Warsztat będzie pracował jeszcze długo i to jest zajebiste.
Na warsztatach byłem w parze była to bardzo cenna lekcja o tym, jak znaleźć siebie będąc z kimś, jak znaleźć siebie będąc dla świata, nie zatracając przy tym swojej duszy, ścieżki. Pokazało mi to, że świat oddaje to co mu dajemy. Jeśli jesteśmy skąpi dla świata on odpłaci dla nas tym samym, jeśli dajemy obfitość, zostaniemy obdarowani jeszcze większą obfitością.
Co się stało na warsztatach?
Narodziłem się na nowo – chciany w lekkości i radości,
Dostałem fundament poczucia męskości,
Dzikość wypełniła moje jestestwo,
Przyjąłem pokorę jako nauczycielkę bycia wielkim,
Zacisk czy nie zacisk – to mój wybór tylko mój.
To od nas zależy jak postrzegamy świat to od nas zależy czy wybierzemy pełne życie, w entuzjazmie czy wybierzemy wegetację w cierpieniu.
Warsztat dotknął tylu aspektów, przyczepów mnie, że czuje się jak ceramika, która upadła na ziemię i została sklejona złotem na nowo ale już w innej formie.
Nie mam słów aby wyrazić jak bardzo wszechstronne doświadczenie to jest. Jak bardzo nieuchwytne dla analitycznego umysłu, jak dużo przyjemniejsza jest cisza głowy i przeżywanie życia, zamiast analizowanie.
Dziękuję – cały czas dostaję informację o tym, że mam wszystko co trzeba, że nie potrzebuje już kombinować, wybieram widzieć pełnię zamiast dziur. Przyjemność kreacji i dzielenia się zamiast udrękę niedoskonałości.
Obfitość jest już w nas, jest już we mnie, jeśli damy ją światu świat odpłaci nam z nawiązką – Wiem, że wszystko w moich rękach.