Pozwalam sobie.
Daję sobie pozwolenie na chodzenie we własnym tempie, nie muszę już niczego przyśpieszać, odpuszczam wszelkie porównywanie , mój wewnętrzny świat jest święty.
Daję sobie przyzwolenie na zdrowe prawdziwe relacje, w których wszystko funkcjonuje na zasadzie wymiany energetycznej .
Daję sobie pozwolenie na zaprzestanie wspierania tego, co już mi nie służy .
Daję sobie pozwolenie na podejmowanie decyzji, ponieważ czasami moje wybory zależały od tego, jak zareaguje na nie druga osoba, dając jej w ten sposób władzę nade mną .
Daję sobie przyzwolenie na bycie sobą i dziwienie się że czuję się lżejsza/y i spokojniejsza/y.
Pozwalam sobie wyrażać emocje, płakać w razie potrzeby, widzieć swoją ciemną stronę i objąć ją miłością.
Wyrażam zgodę na dalsze odkrywanie mojej podświadomości, mojej bolesnej przeszłości, tego miejsca które jest wypełnione tym, czego od dawna nie chciałam/em zobaczyć lub co sprawia, że czuję się niekomfortowo.
Pozwalam sobie powiedzieć „nie”, tym razem bez poczucia winy, postawić granice, od czasu do czasu mieć rozczochrane włosy, być wrażliwą/ym, zaakceptować że nie dam rady zrobić wszystkiego
i że to jest w porządku.
Daję sobie pozwolenie, by zasłużyć na to, o czym marzę, iść naprzód drogą, po której pragną iść moje nogi i moja dusza.
Pozwalam sobie odpuścić, puścić zaczepy z miłością
A jeśli popełniam błędy i się mylę, uczę się.
I jeśli nie wiem co robić, oddycham.
A jeśli burze życia mnie dopadają, zamykam oczy i czekam.
A jeśli nie mam odpowiedzi w danej chwili , mam zaufanie do mądrości życia 😀.