„Tantra dla początkujących – wstęp do nowego życia” – Wirtualna Polska
Relacja uczestniczki warsztatów tantry u Gayi i Mariusza Wiśniewskich
Wirtualna Polska Magda Mąka – 5 maja 2008
Na co dzień borykamy się z wieloma problemami, zadaniami i nikt z nas nie pomyśli, że ich rozwiązaniem może być tantra. Mało kto o niej słyszał, a jeśli już to wiadomo, że kojarzy się z jakimś seksem, niby energetycznym, jakiś kosmos i te sprawy. Kto by traktował ją poważnie. Ale po tych warsztatach zrozumiałam, że tantra prowadzona przez Mariusza i Gayę Wiśniewskich to wstęp do nowego życia. Lepszego życia. DZIECIŃSTWO
Wszystko ma początek w dzieciństwie. To ono nas kształtuje. To jak widzimy rodziców, czy się przytulają, czy się całują, czy okazują sobie miłość ? okazuje się, że ma kolosalne znaczenie. ? Nasze wzorce zachowań w związku, w rodzinie, którą stworzymy bierzemy od rodziców. Na warsztatach co i rusz wychodzi, że rodzice nie rozmawiali z nami jako dziećmi o tym, że seks jest fajny ? tłumaczy Mariusz. A potem każdy z nas jest polokowany. ? Niby teraz jest dookoła dużo seksu. Mamy sekshopy, mnóstwo książek, stron pornograficznych, każdy jest wyluzowany, ale jak pada pytanie o seks na warsztatach grupa milczy. Okazuje się, że ta pozorna swoboda seksualna jest tylko na pokaz ? mówi Gaya. To prawda. Gdy dochodzi do ćwiczenia, w którym ustawiamy naszych rodziców, okazuje się, że każdy w grupie ma problem.
Moim zadaniem jest dobrać sobie mamę i tatę i powiedzieć moim przedstawicielom,
w jaki sposób mają się zachować. Matka mówi, że nie warto polegać na mężczyznach,
a ojciec, że kobiety nie są niczym ważnym. Podstawieni ludzie mają mówić mi to tak długo, aż poczuję, że już mam dosyć. Po którymś razie krzyczę ?Stop!?. Boli mnie brzuch, już nie chcę tego słyszeć. Wtedy mam powiedzieć, co tak naprawdę chciałabym usłyszeć od moich idealnych rodziców. ? Powiedzcie mi, że chcecie, aby miała udany związek, taki jak wasz, i że seks jest radością ? mówię do moich przybranych idealnych rodziców. Siadamy na podłodze, ja jestem znowu małą dziewczynką, siedzę między moimi ?rodzicami? obejmują mnie i mówią to, o co ich prosiłam. Stopniowo ból brzucha znika. Obejmujemy się. Czuję się szczęśliwa. Kończymy nieco wcześniej. Z innych grup dobiegają mnie okrutne słowa innych rodziców ?Uważaj na kobiety, są złe?, ?Nie licz na mężczyzn?, ?Nie bądź łatwa. ?Szanuj się? dobiega mnie z całej sali. Tak, to jest dorobek naszych rodziców, to nam przekazali. Z żadnej podgrupy nie dobiegają miłe słowa…
DORASTANIE DO ROZSTANIA
Aby czuć się naprawdę wolnym i szczęśliwym zarówno w miłości, jak i w związku, trzeba najpierw rozstać się z naszymi rodzicami. Iluż z nas nie przecięło pępowiny i wciąż tkwi w toksycznych relacjach z rodzicami, bądź z jednym z rodziców. Najczęściej uwikłani są mężczyźni w związek z matką, gdzie często zastępują jej męża. Ale i z kobietami jest podobnie, zawsze mogą być córeczkami tatusiów. Tym razem Mariusz proponuje nam ćwiczenie na rozstanie, na przecięcie pępowiny. Ćwiczenie jest uniwersalne. Równie dobrze może być to rozstanie z byłym partnerem, bądź z kimś, z kim nie udało nam się rozstać i cierpimy z tego powodu. Większość osób wybiera matkę, niektórzy byłe partnerki lub partnerów.
Ja wybieram matkę – chociaż wydaje mi się, że pępowinę mam już dawno przeciętą. Obywa się bez łez. Jednak zdaję sobie sprawę, że rozstanie jest ciężkie. Takie ciepło bije z dłoni matki. Ale wiem, że warto. Świat na mnie czeka, a tam tyle przygód i ciekawych rzeczy do odkrycia. Wstaję i tańczę. Trochę jeszcze smutna, ale znajduję wkrótce oparcie w matce Ziemi i ojcu Kosmosie. Teraz wiem, że już nigdy nie będę sama. Reszta uczestników zachowuje się różnie. Niektórzy płaczą, niektórzy rozstania przeżywają spokojnie.
JAK TO W ŻYCIU
Jednym z ćwiczeń, które poruszyło wszystkich była rozmowa z sercem oraz rozmowa
z własną joni, lub dla mężczyzn z własnym lingamem. Ćwiczenie było bardzo proste, ale łzy wzruszenia lały się strumieniami. Wystarczyło położyć rękę na swoim sercu
i powiedzieć: ?Ja, serce, mówię do ciebie?. Ćwiczyliśmy w parze. Jedna osoba mówiła, druga notowała. Potem czytała to co zapisała. Byłam naprawdę wzruszona. Rozpłakałam się jak dziecko, to samo moja partnerka, z którą ćwiczyłam. Było to bardzo intymne spotkanie z własnym sercem. Na co dzień z nim nie rozmawiam. Podobnie było z ?Ja, twoja joni mówię do ciebie?. Szczera rozmowa wiele mnie nauczyła. Zwróciła uwagę na to, czego robić nie powinnam oraz na to, czego powinnam robić więcej, by ona czuła się dobrze. To było bardzo pouczające. Nie każdemu było łatwo mówić. Ale nawet jeśli na sali nie mieliśmy odwagi, ćwiczenie zawsze można powtórzyć w domowym zaciszu. I to też jest dobre. Mariusz z Gayą nie koncentrują się tylko na tym, by nauczyć nas 150 pozycji tantry bez jakiegokolwiek wcześniejszego przygotowania i serca i naszych miejsc intymnych. Ćwiczenia, które podają można spokojnie później zrobić w domowym zaciszu. Samemu bądź
z partnerem. To jest dodatkowa wartość tych warsztatów.
WYTRZĄSANIE ZŁOŚCI ORAZ INNYCH EMOCJI, CZYLI MEDYTACJA DYNAMICZNA
Mariusz z Gayą zadbali też o naszą sferę emocjonalną. Każdy kto nie czuł się na siłach uczestniczyć w danym ćwiczeniu mógł usiąść w tak zwanym niebieskim kącie. To stwarzało poczucie bezpieczeństwa. Wiadomo, że to co blokuje nasze ciało to emocje.
I to właśnie nim dużo czasu poświęcaliśmy praktykując czy to medytację dynamiczną czy tańce. W ogóle dużo tańczyliśmy, często zmieniając partnerów oraz ucząc się patrzenia w oczy, utrzymywania głębokiego kontaktu. To było wspaniałe doświadczenie choć na początku trudne. Ale potem wychodzi się z warsztatu z dużą otwartością na ludzi i bez niepotrzebnych blokad.
TANTRA – SPOSÓB NA DOŁADOWANIE BATERII
No i oczywiście nie możemy nie wspomnieć o samej tantrze. Poznaliśmy kilka pozycji tantrycznych oraz nauczyliśmy się jak podchodzić do seksu, jak go zaczynać, z jakim nastawieniem. Dzięki tym ćwiczeniom doznałam po raz pierwszy w życiu orgazmu kosmicznego, energetycznego, choć wcześniej nigdy nie praktykowałam tantry. Teraz już wiem, czym się różni zwykły seks od tantrycznego. Po zwykłym seksie człowiek jest zmęczony, jakby powietrze z niego zeszło. Po seksie tantrycznym ma jeszcze więcej siły, niż przed seksem. I to jest niesamowite. Oznacza to, gdy tylko czujemy się zmęczeni, bądź brak nam energii wystarczy połączyć się z partnerem w miłosnym uścisku
i ładować się wspólnie pozytywną energią. Niby to takie proste, ale nigdy tego wcześniej tak intensywnie nie odczułam.
NOWE ŻYCIE SEKSUALNE I NIE TYLKO
A co po powrocie z warsztatów? Mam zupełnie nowe życie seksualne. Mój partner nie był ze mną na warsztacie, ale i on odczuwa wyraźnie zmianę w naszym seksie. Zmianę na lepsze. I to jest chyba najlepsza rekomendacja. Wróciłam po tych 7 dniach spędzonych na warsztacie u Mariusza i Gai odmieniona, uśmiechnięta, naładowana dobrą energią oraz z masą przydatnych narzędzi do ulepszania swojego życia. Czyż to nie jest piękne? I jeszcze coś ?Seks jest radością?.